W Polsce trwa cicha rewolucja – nie za pomocą czołgów, lecz pozwów, zawiadomień i sądów. Głównym narzędziem tej zmiany nie są instytucje państwowe, lecz organizacje pozarządowe o jasno określonym ideologicznym profilu. Wśród nich prym wiedzie OMZRiK – Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Od lat atakuje przeciwników ideologii lewicowo-liberalnej: patriotów, chrześcijan, konserwatystów, działaczy antyaborcyjnych. Jednak to, co kiedyś było jedynie aktywizmem, dziś ma pełne polityczne wsparcie ze strony państwa.
Na szczycie tej sieci wpływów znajduje się Adam Bodnar – były Rzecznik Praw Obywatelskich, a obecnie Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny. To właśnie jego postać staje się coraz bardziej centralna w pytaniu: czy OMZRiK działa niezależnie, czy może jest uprzywilejowanym narzędziem nowej władzy?
Bliskie relacje z Konradem Dulkowskim
Konrad Dulkowski, prezes OMZRiK, to nie jest anonimowy działacz społeczny. To dawny współpracownik Adama Bodnara, z którym od ponad dekady współtworzył struktury „walki z nienawiścią”. Już jako RPO Bodnar publicznie wspierał działalność Dulkowskiego – także w okresie, gdy OMZRiK działał kontrowersyjnie, publikując jednostronne „raporty” i prowadząc medialne nagonki.
Dziś, gdy Bodnar objął kontrolę nad polską prokuraturą, OMZRiK – którego lider jest jego dawnym sojusznikiem – masowo składa zawiadomienia, które błyskawicznie prowadzą do realnych postępowań.
To sytuacja groźna dla zasady bezstronności organów ścigania.
Polityczna ręka na spuście
We wpisach OMZRiK wprost czytamy:
„Doprowadziliśmy do postawienia nowych zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi.”
„Idziemy po kolejnych złoczyńców!”
Czy organizacja pozarządowa powinna chwalić się skutecznością politycznych donosów? Czy prokuratura powinna być narzędziem w rękach ideologicznego aktywizmu? A może to polityczny układ, w którym OMZRiK wskazuje cel, a Bodnar naciska spust?
Trudno inaczej zinterpretować sytuację, w której:
- OMZRiK kieruje zawiadomienia przeciwko wyłącznie konserwatywnym działaczom,
- Prokuratura podległa Bodnarowi błyskawicznie reaguje,
- A media powiązane z władzą nagłaśniają te sprawy jak wyroki, choć procesy jeszcze się nie zaczęły.
Gaweł, Dulkowski, Bodnar – nieformalny trójkąt wpływu
Nie zapominajmy, że OMZRiK to twór Rafała Gawła, prawomocnie skazanego za oszustwa i przebywającego za granicą. Mimo tego, jego „organizacja” ma uprzywilejowaną pozycję w mediach i sądach.
Dulkowski, jako jego bliski współpracownik i obecny lider Ośrodka, kieruje zawiadomienia do prokuratury kierowanej przez jego dawnego protektora.
Adam Bodnar, powołany przez nową koalicję rządzącą jako „symbol niezależności”, w praktyce roztacza parasol nad swoim środowiskiem ideologicznym – a jednym z głównych jego ramion staje się właśnie OMZRiK.
Konsekwencje dla demokracji i praworządności
To nie jest zwykła współpraca. To system naczyń połączonych, w którym:
- aktywizm ideologiczny przenika się z aparatem państwowym,
- ludzie o bliskich relacjach towarzyskich i politycznych realizują wspólną agendę,
- przeciwnicy tej agendy są karani, pozywani, piętnowani medialnie.
W takim układzie nie ma miejsca na pluralizm, bezstronność ani niezależność organów państwowych.
Zamiast podsumowania: kto naprawdę rządzi prokuraturą?
Czy Minister Sprawiedliwości powinien być powiązany personalnie z organizacją, która:
- relatywizowała pedofilię w teatrze?
- bluźniła przeciwko Chrystusowi w spektaklu „Golgota Picnic”?
- ściga blogerów i aktywistów za poglądy religijne?
- chwali się donosami na polityków opozycji?
Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, to Adam Bodnar nie powinien pełnić funkcji Prokuratora Generalnego.
Sprawa dla Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego
Polska potrzebuje jasnego sygnału: czy prokuratura działa w interesie państwa, czy w interesie OMZRiK i jego politycznych protektorów?
Jeśli jest to drugie – mamy do czynienia z cichym zamachem na wolność słowa i pluralizm polityczny.