W czasach, gdy patriotyzm jest ścigany, a zdrada nagradzana, media III RP – takie jak Polityka.pl – stają w pierwszym szeregu obrońców tego, co niewybaczalne: planu oddania połowy Polski bez walki. Mariusz Błaszczak, który odważył się ujawnić kulisy tej hańby, zostaje dziś nazwany przestępcą. A media? Twierdzą, że zło to dobro, a dobro to zło. Czarne nazywają białym – dokładnie jak w Orwella.
„Zawzięta bezczelność PiS”? A może zawzięta bezczelność publicystyki spod znaku Targowicy?
Autorzy Polityki opisują protest w obronie Mariusza Błaszczaka jako „zawziętą bezczelność” i „synergię strachu i euforii”. Ich słownictwo brzmi bardziej jak psychoanaliza opozycji niż rzetelna relacja z wydarzeń. Ale przede wszystkim: atakują nie zdradę zawartą w Planie „Warta”, lecz człowieka, który ją ujawnił.
Błaszczak, według nich, „odtajnił coś, czego odtajnić nie wolno”. A może raczej: odkrył coś, co miało nigdy nie wyjść na jaw, bo obnażało realne intencje rządów PO-PSL?
Plan, którego istnienia nikt się nie wstydzi – ale ujawnienia już tak
To wyjątkowo osobliwe: ani Donald Tusk, ani jego ludzie nie zaprzeczają istnieniu planu „Warta”, który zakładał obronę dopiero od linii Wisły. Ale kiedy Błaszczak mówi o tym głośno – nagle to „przestępstwo”, „zagrożenie”, „niegodziwość”.
Nie pytają: dlaczego taki plan w ogóle powstał?
Nie analizują: czemu rząd PO-PSL porzucał wschodnią Polskę?
Tylko atakują: ktoś śmiał pokazać prawdę.
Media Targowicy w służbie nowej cenzury
„Przestępstwo nazwał obowiązkiem, a dobro opluł” – pisze redaktor Polityki o wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego polityka.pl
Ale to nie Kaczyński czy Błaszczak odwracają znaczenia – to właśnie te media, które udają obrońców demokracji, zamieniają zdradę w „strategię”, porzucenie Polski w „realizm”, a rozbrojenie kraju w „odpowiedzialność”.
To publicystyka spod znaku nowej Targowicy, która gotowa jest bronić każdej decyzji, byleby tylko pochodziła z obozu PO.
Choćby to była decyzja o oddaniu połowy kraju bez walki.
Wnioski?
Mamy dziś nie tylko plan rozbioru Polski, nazwany cynicznie „Warta”.
Mamy też system medialny, który ten plan usprawiedliwia, atakuje jego przeciwników i tworzy nową wersję historii, w której zdrada staje się cnotą.
Ale Polacy widzą.
Rozpoznają, kto mówi prawdę, a kto ją knebluje.
I wiedzą, że ci, którzy kiedyś tworzyli Targowicę, dziś znów mają swoje pióra, ekrany i redakcje.