Follow

Keep Up to Date with the Most Important News

By pressing the Subscribe button, you confirm that you have read and are agreeing to our Privacy Policy and Terms of Use

Szwedzki totalitaryzm już sięga po polskie dzieci – w Polsce, pod rządami Donalda Tuska.

Sprawa rodziny Klamanów Sprawa rodziny Klamanów
Sprawa rodziny Klamanów

Pod osłoną prawa i za zgodą polskiego sądu cztery polskie dziewczynki – Kinga, Tarja, Aurora i Diana Klaman – zostały odebrane rodzicom w Polsce i przewiezione do Szwecji. Ich „winą” było to, że najstarsza z córek, 14-letnia Kinga, poskarżyła się kuratorce w szkole na obowiązki domowe i ograniczony dostęp do telefonu. Później przyznała, że kłamała, bo czuła się niedoceniana i myślała, że tata kocha siostry bardziej.

Ale było już za późno. Szwedzka maszyna socjalna ruszyła, a polskie państwo… przyklasnęło.

Szwedzki totalitaryzm, polskie przyzwolenie

Gmina Eksjö zażądała wydania dzieci. Choć nie miały szwedzkiego obywatelstwa, a polski kurator nie stwierdził zaniedbań, Sąd Rejonowy w Nysie w ekspresowym tempie wydał decyzję o ich deportacji. Dzieci wyrwano w nocy, przez zamaskowanych funkcjonariuszy, bez pytań o stan zdrowia – choć najmłodsza z nich ma zdiagnozowany autyzm.

Rodzice zostali bez niczego – bez dzieci, bez pomocy, bez odpowiedzi.

Zakaz języka ojczystego. Zakaz kontaktu. Izolacja.

W Szwecji dziewczynki zostały rozdzielone. Nie mogą ze sobą mieszkać. Nie mogą mówić po polsku. Nie mogą widywać się z rodzicami. Ich miejsce pobytu jest utajnione.

To nie brzmi jak opieka społeczna. To brzmi jak eksperyment społeczny rodem z Orwella.

Donald Tusk milczy. Adam Bodnar umywa ręce. Polska się zgadza.

Minister Sprawiedliwości tłumaczy, że „takie są przepisy unijne”.

Adam Bodnar tłumaczy się przepisami unijnymi – jakoby Polska musiała przekazać dzieci Szwecji. Ale to nieprawda. Zarówno rozporządzenie Bruksela II ter, jak i Konwencja Haska oraz Konwencja o Prawach Dziecka mówią wyraźnie:

Dziecko nie może być automatycznie przekazane innemu państwu tylko dlatego, że to państwo tego żąda. Każda decyzja musi być poprzedzona oceną dobra dziecka.

[1] Rozporządzenie (UE) 2019/1111 – tzw. Bruksela II ter

  • Art. 27 ust. 1: „Każde państwo członkowskie bada, czy przekazanie dziecka do innego państwa leży w jego najlepszym interesie.”
  • Art. 29 ust. 5: „W przypadku sprzeciwu ze strony rodziców lub dziecka – sąd musi przeprowadzić pełną analizę sytuacji dziecka przed wykonaniem orzeczenia.”

Link: https://eur-lex.europa.eu/eli/reg/2019/1111/oj/pol

[2] Konwencja haska z 1980 r. o cywilnych aspektach uprowadzenia dziecka za granicę

  • Art. 13 lit. b: „Nie jest się zobowiązanym do zarządzenia powrotu dziecka, jeśli powrót narażałby dziecko na poważne ryzyko fizycznej lub psychicznej szkody albo w inny sposób postawiłby je w sytuacji nie do zniesienia.”

Link: https://www.hcch.net/en/instruments/conventions/full-text/

[3] Konwencja o Prawach Dziecka (ONZ, 1989)

  • Art. 3 ust. 1: „We wszystkich działaniach dotyczących dzieci… nadrzędnym priorytetem musi być najlepszy interes dziecka.”
  • Art. 9: „Państwa Strony zapewniają, aby dziecko nie było oddzielane od rodziców… chyba że jest to konieczne dla dobra dziecka.”

Link: https://brpd.gov.pl/konwencja-o-prawach-dziecka/

Przepisy unijne wcale nie wymagają bezwarunkowego wydania dzieci innemu państwu, jeśli zagraża to ich dobru. Wręcz przeciwnie: zarówno rozporządzenie Bruksela II bis (a obecnie Bruksela II ter), jak i Konwencja Haska wymagają, by sąd krajowy ocenił dobro dziecka przed przekazaniem go innemu państwu. Jeśli sąd w Polsce tego nie zrobił – to nie Unia zawiniła, tylko polski wymiar sprawiedliwości.

Sąd w Nysie nie uwzględnił opinii kuratora, zignorował oświadczenie samej 14-letniej Kingi, i nie wziął pod uwagę faktu, że dzieci nie miały obywatelstwa szwedzkiego, a rodzice działali legalnie. To nie Unia nakazała ich deportację – to urzędnicy w Polsce wykonali rozkaz bezmyślnie i bez serca.

To nie jest prawo – to urządniczy zamach na rodzinę i suwerenność.

Ministerstwo Sprawiedliwości nie dostrzega „rażącego naruszenia unijnego porządku prawnego” w sprawie rodziny Klamanów [ordoiuris.pl]

W sprawę włączyły się organizacje społeczne

Na szczęście rodzina Klamanów nie została sama. W ich obronie stanęły m.in.:

  • Centrum Życia i Rodziny, które publicznie nagłaśnia sprawę i prowadzi kampanię medialną,
  • Instytut na rzecz Kultury Prawnej ORDO IURIS, który zapewnia rodzinie pomoc prawną oraz reprezentację w postępowaniach o odzyskanie dzieci.

To pokazuje, że polskie społeczeństwo obywatelskie nie godzi się na bezkarność państwowej przemocy i nie pozwoli, by dzieci były traktowane jak przedmioty polityczno-urzędniczej transakcji.

Jeśli się nie obudzimy, to już nie tylko dzieci, ale i całe rodziny będą urzędniczą własnością.

Sprawa Klamanów to nie wyjątek. To ostrzeżenie. Jeśli dziś państwo odbiera dzieci, jutro może odebrać twój dom, prawo do wychowywania dzieci, a nawet twoje słowa i myśli. Bo tak działa totalitaryzm – zawsze „w imię dobra”.

Zanim będzie za późno – powiedz NIE. Podpisz petycję: https://oddajciepolskiedzieci.pl
Udostępnij. Napisz do Rzecznika. Pokaż, że jesteś. Bo jutro może być za późno.

The short URL of the present article is: https://newser.pl/go/wfat
Add a comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Keep Up to Date with the Most Important News

By pressing the Subscribe button, you confirm that you have read and are agreeing to our Privacy Policy and Terms of Use
Advertisement