Media takie jak Onet i TVN24 przedstawiły Annę Kanigowską jako „zatroskaną opiekunkę społeczną”, która miała demaskować rzekome nadużycia Karola Nawrockiego. Ale prawda o tej postaci – ujawniona przez użytkownika platformy X, Maxa Hübnera – wygląda zupełnie inaczej.
Rok opieki, a oceny jakby znała Jerzego całe życie
Kanigowska opiekowała się panem Jerzym zaledwie przez rok (2022–2023), a mimo to z pewnością wypowiada się o jego relacjach z Karolem Nawrockim, który – jak sam twierdzi – pomagał seniorowi od 2008 roku. Co więcej, mieszkanie zostało przekazane Nawrockiemu już w 2017 roku – 5 lat przed pojawieniem się Kanigowskiej w jego życiu.
Na jakiej podstawie wygłasza więc sądy o „przejęciu mieszkania”? Nie widziała dokumentów, nie była obecna przy żadnej decyzji. Jej wypowiedzi są opinie, nie fakty.
Kanigowska – aktywistka hejtu, nie bezstronna opiekunka
Dzięki pracy internautów wiemy, że Anna Kanigowska to nie żadna neutralna opiekunka – lecz aktywna uczestniczka internetowego hejtu politycznego. Jej profile pełne są:
- wulgarnych wpisów wymierzonych w Jarosława Kaczyńskiego, funkcjonariuszy policji, posłów PiS,
- poparcia dla Strajku Kobiet, narracji Konfederacji, teorii spiskowych o pandemii,
- prymitywnych memów i nienawistnych komentarzy w stylu „zmajstrował bobasa 16-latce” – kierowanych wprost do Karola Nawrockiego.
To nie są zachowania godne osoby, która dziś odgrywa w mediach rolę „moralnego głosu opiekuna społecznego”. To hejterka, którą media wykorzystały instrumentalnie, by uderzyć w kandydata opozycji.
Gdy nie ma faktów – tworzy się nagonkę
Media nie pokazują testamentu z 2011 roku, nie wspominają o akcie notarialnym z 2017 roku, nie przytaczają żadnych dowodów świadczących o przestępstwie. Zamiast tego serwują widzom emocjonalne relacje opiekunki-aktivistki, która wpisuje się dokładnie w anty-PiS-owski przekaz.
To nie dziennikarstwo. To skoordynowana kampania politycznego niszczenia.
Wnioski?
Onet i TVN24 uczyniły z hejterki nową „bohaterkę opozycji”, a jej wulgarne wpisy idealnie uzupełniają medialną narrację. Ale prawda jest inna: jej oskarżenia nie mają podstaw prawnych ani dowodowych – a jej wiarygodność jest zerowa.