W sprawie Grzegorza Borysa, którą prokuratura uznała za zamkniętą, pojawił się element, który może całkowicie podważyć wersję śledczą – nóż, rzekome narzędzie zbrodni. Dokumenty, do których dotarła redakcja Newser.pl, zawierają poważne nieścisłości. W niniejszym wpisie analizujemy dwa kluczowe punkty z pisma Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, które stawiają pod znakiem zapytania ustalenia śledczych.
⚖️ Punkt 3: „Czy odnaleziono nóż, którym dokonano zabójstwa dziecka?”
Odpowiedź prokuratury: Tak.
To jednoznaczna deklaracja. Prokuratura twierdzi, że odnalazła nóż, którym zamordowano sześcioletniego Aleksandra Borysa. Co ciekawe, nóż ten miał znajdować się przy zwłokach Grzegorza Borysa, odnalezionych dopiero kilka tygodni po zabójstwie dziecka. Czyli nie został zabezpieczony w mieszkaniu – w miejscu zbrodni – ale w lesie, przy ciele domniemanego sprawcy.
🧬 Punkt 4: „Czyje odciski palców znajdowały się na narzędziu zbrodni?”
Odpowiedź prokuratury: Uzyskano wynik badania DNA wykluczający inne osoby niż G. Borys.
To kluczowa informacja. Na nożu nie znaleziono żadnych śladów biologicznych dziecka – nie było tam jego krwi, naskórka, ani DNA. Tylko materiał genetyczny Grzegorza Borysa. A zatem – brak jakiejkolwiek substancji łączącej ten nóż z ofiarą.
❗ Sprzeczność, której nie da się zignorować
Jak można jednoznacznie twierdzić, że to narzędzie zbrodni, skoro:
- Nie odnaleziono go w miejscu zabójstwa, tylko przy ciele domniemanego sprawcy;
- Nie zawiera żadnych śladów biologicznych ofiary, czyli dziecka;
- Nie udokumentowano, że ostrze pasuje do ran kłutych, które zadały śmierć.
To nie są szczegóły techniczne. To podstawy dowodowe, które w każdej sprawie o zabójstwo mają fundamentalne znaczenie.
📣 Czy mamy do czynienia z przypisaniem dowodu „na siłę”?
Z odpowiedzi prokuratury wynika, że ich jedynym argumentem jest obecność DNA Grzegorza Borysa na nożu. Ale to nie wystarcza, by uznać go za narzędzie zbrodni. Taki nóż mógł należeć do Borysa, być używany przez niego w lesie, a nawet – być podrzucony. Bez śladów ofiary to zaledwie poszlakowy przedmiot, nie kluczowy dowód.
📰 Co wcześniej mówiła rzeczniczka prokuratury?
Warto przypomnieć, że nawet po sekcji zwłok Grzegorza Borysa rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prok. Grażyna Wawryniuk, mówiła w rozmowie z „Faktem” (15 listopada 2023):
„Jeśli chodzi o nóż, którym dokonano zabójstwa dziecka, to nie mam informacji, by został znaleziony.”
Zatem — kiedy ten nóż się nagle „odnalazł”? I czy rzeczywiście mamy pewność, że to on zabił dziecko?
🔍 Czas na nowe pytania
Jeśli nóż nie zawiera DNA ofiary, to:
- Skąd pewność, że to narzędzie zbrodni?
- Dlaczego nie poinformowano opinii publicznej o jego odnalezieniu, skoro wcześniej mówiono, że go nie ma?
- Czy śledczy rzeczywiście zbadali wszystkie alternatywne wersje wydarzeń?
Podsumowanie
Sprawa Grzegorza Borysa została zamknięta. Ale dowody, które przedstawia prokuratura, budzą coraz więcej pytań – nie odpowiedzi. Deklarując, że odnaleziono nóż zbrodni, a jednocześnie przyznając, że nie ma na nim śladów ofiary, organy ścigania same sobie przeczą.
Czy to zaniedbanie? Niedopatrzenie? A może próba szybkiego zamknięcia niewygodnej sprawy?
🔁 Udostępnij ten wpis, jeśli uważasz, że opinia publiczna ma prawo znać prawdę.
🕵️♂️ Redakcja Newser.pl będzie nadal monitorować sprawę.