9 czerwca 2025 roku, sala 472 w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Przed sądem staje Robert Bąkiewicz – działacz narodowy i organizator Marszu Niepodległości – oskarżony przez lewicową aktywistkę Angelikę Domańską o… rzekome pobicie. Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed pięciu lat, gdy w trakcie tzw. Strajku Kobiet doszło do brutalnych ataków na świątynie w całej Polsce – w tym Kościół Świętego Krzyża w Warszawie.
📌 Co naprawdę wydarzyło się w październiku 2020?
25 października 2020 roku protesty Strajku Kobiet osiągnęły punkt kulminacyjny. Z ulic przeniosły się pod – a nawet do wnętrz – kościołów. W wielu miejscach doszło do prób zakłócania nabożeństw, profanacji, dewastacji świątyń oraz ataków na wiernych i duchownych. Tego dnia przed Kościołem Świętego Krzyża pojawiła się również Angelika Domańska – dziś przedstawiana w mediach jako ofiara przemocy. W rzeczywistości to ona wtargnęła na teren świątyni, wykrzykiwała hasła podczas liturgii i – jak twierdzi Bąkiewicz – za zgodą policji została wyprowadzona z obiektu.
🚨 152 ataki na kościoły – dane Komendy Głównej Policji
Według dziennikarza Wojciecha Wybranowskiego, od 25 października 2020 do 2 marca 2021 r. odnotowano aż 152 ataki na kościoły:
- 58 przypadków uszkodzenia mienia,
- 29 przypadków niszczenia zabytków,
- 13 zakłóceń nabożeństw,
- 13 przypadków znieważenia miejsc kultu,
- 39 przypadków obrazy uczuć religijnych.
A wszystko to – pod osłoną „walki o prawa kobiet”.
🧨 Lempart i Suchanow: „Oczywiście, że trzeba”
W czasie gdy fasady kościołów były mazane czerwoną farbą, Msze Święte przerywane, a wierni zastraszani – liderki Strajku Kobiet nie tylko nie przeprosiły, ale publicznie popierały te działania.
- Marta Lempart w Radiu ZET: „Oczywiście, że trzeba [wchodzić do kościołów i niszczyć fasady]. To, co się czuje, co się myśli i co jest skuteczne”.
- Klementyna Suchanow w Onet: „To musiało się stać. Kościół musiał usłyszeć, co wierni myślą o jego postawie”.
To nie były incydenty – to była świadoma i zapowiedziana kampania nienawiści wobec Kościoła.
🧾 Wpis Roberta Bąkiewicza: „Polityczny proces – chcą mnie wsadzić za obronę Kościoła”
W najnowszym wpisie na platformie X/Twitter, Bąkiewicz napisał:
„Stanę przed sądem w sprawie karnej z oskarżenia skrajnie lewicowej aktywistki Andżeliki Domańskiej, która twierdzi, że została przeze mnie pobita podczas tzw. 'strajków kobiet’. W rzeczywistości to ona – razem z grupą prowokatorów – zakłócała Mszę Świętą i atakowała wiernych.”
Wezwał również świadków wydarzeń do kontaktu, a wszystkich sympatyków – do obecności na rozprawie jako znak sprzeciwu wobec politycznego procesu.
❗ Czy mamy do czynienia z odwróceniem ról?
- Domańska – aktywistka, która wtargnęła do kościoła i prowokowała – dziś staje w roli oskarżyciela.
- Bąkiewicz – organizator narodowej obrony świątyń – staje przed sądem jako rzekomy sprawca napaści.
Czy to jeszcze sprawiedliwość, czy już polityczny spektakl rewanżu?
Oczywiście – oto propozycja dodatkowego nagłówka do Twojego wpisu na bloga, uwzględniającego słowa Marty Lempart:
🔥 „Dym w kościołach!” – gdy liderka Strajku Kobiet nawołuje do chaosu i profanacji
Marta Lempart – jedna z głównych twarzy Strajku Kobiet – nie kryła swoich intencji. W październiku 2020 roku otwarcie wzywała: „Dym w kościołach!”. To nie była metafora. To był rozkaz – do wchodzenia do świątyń, przerywania Mszy, malowania fasad, wywoływania zamieszania. Dziś media milczą, a ci, którzy bronili świętości – jak Robert Bąkiewicz – stają przed sądem. Czy naprawdę zapomnieliśmy, kto był agresorem?
🛡️ W obronie prawdy i Kościoła
To nie jest tylko sprawa Bąkiewicza. To proces, który symbolizuje walkę o to, czy w Polsce można bezkarnie profanować kościoły, a osoby stające w ich obronie będą represjonowane. Jeśli milczymy dziś – jutro każdy obrońca wartości może stanąć przed sądem.

"To skandaliczne używanie przemocy". Szynkowski vel Sęk o akcji Strajku Kobiet [polskieradio24.pl].
Na fizyczne ataki musi być stanowcza odpowiedź. Co stałoby się przed kościołem św. Aleksandra, gdyby nie Straż Narodowa? [wpolityce.pl].