Kim jest Paweł Relowicz: Rzeźnik, mąż i tata, którego pokręcone popędy seksualne doprowadziły do brutalnego gwałtu i morderstwa w Hull

Relowicz miał żonę i rodzinę, ale noce w Kingston upon Hull – mieście w Wielkiej Brytanii, ukrywały jego najciemniejsze sekrety

Żonaty mężczyzna z dwójką małych dzieci, nie zbudzający żadnych podejrzeń, gdybyś zobaczył go na ulicy.

Mógłby łatwo zostać pomylony z tysiącami innych młodych ojców w całym Hull.

Ale za tą w okularach i nie wyróżniającą się twarzą kryje się złowrogi i pokręcony umysł, który ostatecznie doprowadził do bezlitosnego morderstwa.

Relowicz przyznał się już do serii niepokojących, seksualnych przestępstw w ciągu 18 miesięcy, a teraz został uznany za winnego gwałtu i morderstwa Libby Squire.

Ojciec dwojga dzieci, któremu udało się ułożyć sobie życie w Hull po odważnej decyzji o przeprowadzce do nowego kraju, gdy był jeszcze nastolatkiem.

26-latek znalazł się w centrum jednej z najbardziej znanych spraw o morderstwo w Hull.

Po dwóch tygodniach dowodów i sześciu dniach obrad ławy przysięgłych w sądzie koronnym w Sheffield, jury uznało Relowicza za winnego gwałtu i zabójstwa studentki Libby University of Hull, lat 21, która zniknęła w zimną lutową noc w 2019 roku.

Relowicz dorastał w Warszewicach, małej wiosce między Warszawą a Gdańskiem w północnej Polsce, liczącej nieco ponad 600 mieszkańców, zanim przeniósł się do Wielkiej Brytanii w 2012 roku, mając zaledwie 18 lat.

Ożenił się w 2014 roku i ma dwóch synów z żoną Jagodą, a drugi syn urodził się dopiero w październiku 2018 roku. Rodzina urządziła sobie wygodny dom przy Raglan Street, niedaleko Newland Avenue.

Jego strona na Facebooku, zanim została usunięta z serwisu, wydawała się przedstawiać dumnego rodzinnego mężczyznę, często publikującego zdjęcia swoich dzieci i żony.

Każdego tygodnia podróżował nieco ponad godzinę do swojego miejsca pracy jako rzeźnik w fabryce mięsa w Malton w hrabstwie North Yorkshire. Jego matka powiedziała, że ​​była „zaskoczona” pracą jaką podjął. Wcześniej pracował w Cranswick na przedmieściach Hull.

Ale za twarzą w okularach Relowicza kryje się coś bardziej niepokojącego.

Jeszcze przed zniknięciem Libby Relowicz dokonał szeregu przestępstw seksualnych i włamań w ciągu 18 miesięcy w zachodnim i północnym Hull.

Jego chore zbrodnie sprawiły, że polował na młode kobiety i przerażał je pobyt we własnych domach. Przeczytaj o nich więcej tutaj.

26-latek patrolował ulice wokół Newland Avenue, niedaleko miejsca, w którym mieszkał, często nocą, polując na młode kobiety w ich domach i często przyłapywano go na masturbacji, gdy obserwował je przez okna sypialni.

Jego przestępstwa nasiliły się w okolicach Bożego Narodzenia 2018 roku, kiedy dwukrotnie został przyłapany na masturbacji na ulicach w okolicy, raz nawet śledząc dom swoich ofiar płci żeńskiej, by wytrysnąć na ich szklane drzwi.

Jego zbrodnie zostały ostatecznie zakończone, gdy policja aresztowała go w lutym ubiegłego roku.

Ale jego obrzydliwe zachowanie, do którego przyznał w sądzie koronnym w Sheffield w 2019 roku, jest dalekie od jego zewnętrznego wyglądu i stosunkowo normalnego życia rodzinnego.

Jego matka Marzena, rozmawiając z The Sun w lutym 2019 roku, po pierwszym aresztowaniu Relowicza powiedziała;

Byłam zaskoczona, kiedy dostał pracę rzeźnika w Anglii, mimo że nie chciał jej przyjąć – potrzebował pieniędzy na utrzymanie rodziny.
Rozmawiałem z jego żoną prawie codziennie przez cały pięcioletni związek, a ona zawsze mówi mi, że są razem szczęśliwi. Nigdy na niego nie narzekała.

Wyjaśniła nawet, jak uwielbiał „piec ciasta i był religijnym chłopcem” i była zaskoczona jego aresztowaniem.

Choć Relowicz wydawał się typowym człowiekiem rodzinnym, po zapadnięciu ciemności ujawnił się jego prawdziwy, pokręcony charakter.

Niepokojąca fala przestępczości Relowicza dobiegła końca wraz z skazaniem 26-letniego taty dwójki dzieci na osiem i pół roku więzienia. Od tego czasu wyrok został skrócony do pięciu lat i ośmiu miesięcy w postępowaniu odwoławczym.

Ci, którzy znali Relowicza i przyjęli go w swoich domach, żyją teraz w szoku i obrzydzeniu.

Aleksandra Jastrzębska prowadzi ośrodek polonijny w Hull i rozmawiała z wieloma znajomymi i współpracownikami Relowicza.

Pani Aleksandra powiedziała;

Ludzie, którzy znali Pawła, byli w szoku, kiedy dowiedzieli się, co zrobił. Gdybyś go zobaczył, wyglądał jak każdy normalny facet i nigdy byś nie przypuszczał, że jest zdolny do takich rzeczy. Jego przyjaciele i koledzy chodzili z nim na przyjęcia i razem pili. Dla nich był po prostu kochającym ojcem i mężem. Był przyjazny i towarzyski i nigdy nie powodował żadnych problemów. Przyjaciele i koledzy Relowicza uważali go za sympatycznego faceta, a nie dziwnego samotnika. Ludzie, którzy go znali, mówią, że był miłym i zawsze uśmiechniętym człowiekiem.

Wydawał się troszczyć o swoją rodzinę i ciężko pracował. Po prostu nie było żadnych znaków wskazujących na to, że byłby zdolny do takich zbrodni. Paweł zaczął tu życie i wychowywał młodą rodzinę. Miał dużą odpowiedzialność. Ludzie zapraszali go do swoich domów, a on bawił się z ich dziećmi. Zastanawiają się teraz, co mógł zrobić, kiedy został sam, gdy byli w kuchni lub łazience.

Życie jego żony Jagody zostało wywrócone do góry nogami po aresztowaniu Relowicza, ujawnieniu jego zbrodni na tle seksualnym i kulminacji w skazaniu za gwałt i morderstwie Libby. Krótko po aresztowaniu Reklowicza opuściła Hull i wróciła do Polski.

Krótko po aresztowaniu Relowicza w 2019 roku, a przed odnalezieniem ciała Libby, członkowie rodziny rozmawiali z ogólnokrajowymi gazetami o swoim szoku i twierdzili, że jest niewinny.

W rozmowie z The Telegraph w 2019 roku siostra Relowicza Paulina Szymańska miała nadzieję, że Libby zostanie znaleziona bezpieczna i będzie bronić swojego brata.

„Wychowywaliśmy się na dobrych ludzi” – powiedziała – „On [Relowicz] prowadził i zatrzymał się, bo zauważył płacz dziewczyny. Poprosiła go, żeby zabrał ją do domu, więc umieścił jej adres w swoim urządzeniu nawigacyjnym i chciał to zrobić. Naprawdę mam nadzieję, że policja znajdzie tę biedną dziewczynę i że to wielkie nieporozumienie”.

Matka Relowicza, 52-letnia Marzena Relowicz, powiedziała, że była przytłoczona pierwszym aresztowaniem jej syna.

„Nie wiem, co powiedzieć, po prostu oniemiałem” – powiedziała. „Dlaczego trzymają go w więzieniu? Coś tu jest nie tak. Po prostu tego nie rozumiem i to wszystko jest zbyt trudne do zrozumienia.

Pani Relowicz, przemawiając wówczas w domu rodzinnym na wsi Warszewice, powiedziała, że ​​musi brać leki, ponieważ była tak zestresowana aresztowaniem syna.

Twierdziła, że ​​syn nie mógł być zamieszany w zniknięcie 21-letniej studentki z okolic jej domu w Hull, mówiąc: jej syn „nie jest zabójcą”

W głębi serca wiem, że Paweł nic nie zrobił tej dziewczynie. To dobry chłopak, który szanuje kobiety i nie zrobiłby nic, by nikogo skrzywdzić. Jeśli coś jest nie tak, broń Boże, to musi być kara. Mój syn Paweł nie porwał tej dziewczyny. Wolałbym umrzeć, niż wiedzieć, że jest winny. Serce mi się łamie i bardzo mi przykro z powodu rodziców dziewczynki i tego, przez co przechodzą. Nie mogę sobie wyobrazić ich bólu. Mam ogromną nadzieję, że znajdą ją żywą.

Opisała Pawła jako „cichego i miłego rodzinnego człowieka”, którego pasją jest hokej i wędkarstwo.

Pani Relowicz dodała: „Po prostu nie wygląda na to, żeby był zamieszany w coś złego. Odwiedziłam go w Hull i nie podobało mi się tam. Miałem złe przeczucia co do Anglii”.

Tymczasem Aleksandra czuje ulgę, że żadna kwestia dotycząca narodowości Relowicza nigdy nie została podjęta, ale przyznaje, że Polonia odczuwa wstyd;

Społeczność polska w Hull jest bardzo zżyta i wszyscy znają wszystkich.
Jesteśmy dumni, że jesteśmy Polakami i przyczyniamy się do rozwoju społeczności w Hull.
Nie możemy się powstrzymać od wstydu z powodu tego, co zrobił Paweł, ale na szczęście jego narodowość nigdy nie była problemem.
Chodzi o tragedię Libby. W tym czasie wszyscy pomagaliśmy w poszukiwaniach i nikt w polskiej społeczności nie zapomniał o Libby. Nasze myśli pozostają z jej rodziną i przyjaciółmi.