Czyściciele kamienic wrócili. Dziś mają legitymacje Ratusza i mówią o „rewitalizacji”
Jolanta Brzeska – samotna kobieta, obrończyni lokatorów, zamordowana w 2011 roku po brutalnym konflikcie z czyścicielami kamienic. Jej śmierć poruszyła opinię publiczną, ujawniła mafijne metody reprywatyzacji i stała się symbolem walki z dzikim wyrzucaniem ludzi z ich domów.
Wtedy czyściciele byli prywatnymi „inwestorami” z teczkami.
Dziś wrócili – tylko mają legitymację z herbem Warszawy, a zamiast pogróżek używają słów takich jak: „rewitalizacja”, „optymalizacja zasobu” i „rentowność gruntu”.
Marszałkowska 66 – ta sama gra, nowe zasłony dymne
Kamienica w centrum Warszawy. Lokatorzy przez lata odpierali fikcyjne roszczenia. Walczyli z rzekomymi spadkobiercami, prawnikami od taśmowej reprywatyzacji, z urzędniczą obojętnością.
Wygrali. Udowodnili, że budynek jest wolny od roszczeń. Myśleli, że to koniec walki.
Wtedy wkroczył czyściciel z tytułem Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy – Rafał Trzaskowski.
Pretekst? Remont.
Cel? Eksmisja wszystkich lokatorów.
Efekt? Sprzedaż kamienicy w sercu miasta na wolnym rynku, bez konsultacji z Radą Warszawy.
Czyściciele 2.0 – teraz mówią językiem „europejskich standardów”
W czasach Brzeskiej odcinano prąd i gaz. Dziś wysyła się urzędnika z decyzją.
Wtedy straszono „nieuniknioną eksmisją”. Dziś mówi się o „przekształceniu zasobu” i „strategii mieszkaniowej miasta”.
Ale efekt jest ten sam: biedni mają zniknąć z centrum, bo przeszkadzają w generowaniu renty gruntowej.
To nie jest już dzika reprywatyzacja.
To systemowa prywatyzacja zarządzana przez ludzi, którzy na wiecach mówią o „wrażliwości społecznej” i „mieście dla wszystkich”.
Brzeska zginęła. Reprywatyzacja żyje.
Warszawa zredukowała swoje mieszkania komunalne z 25% do 7% ogólnego zasobu.
70 tysięcy lokali zniknęło: sprzedanych, wyburzonych, „oddanych” inwestorom.
Marszałkowska 66 to tylko kolejny etap tej polityki. Ratusz mówi, że to „nieopłacalne” mieć biednych w centrum.
Lepiej sprzedać. Lepiej uciszyć. Lepiej zapomnieć.
Nowi czyściciele mają czyste ręce. Bo nie muszą brudzić sobie rąk – mają urzędy.
Marszałkowska 66 miała być wyjątkiem – okazała się regułą.
Historia zatacza koło: ci, którzy obiecywali bronić lokatorów, dziś wyrzucają ich z domów z uśmiechem na twarzy i zgodnie z procedurą.
Tylko cel się nie zmienił: usunąć biednych, sprzedać bogatym, zapomnieć o sprawie.
Brzeska pamiętamy. Marszałkowska 66 nie zapomnimy.
#CzyścicieleKamienic #Marszałkowska66 #BrzeskaPamiętamy #KomornikRafał #EksmisjaPlus
Pudrowana prywatyzacja. Jak władze Warszawy forsują katastrofę mieszkaniową [oko.press].