Piątka Trzaskowskiego – 20 groszy dla potrzebujących i fekalia w Wiśle
Nie program, nie wizja, nie reforma – tylko seria wpadek, zaniedbań i pustych gestów
Skoro Rafał Trzaskowski tak bardzo lubi wymyślać „piątki” innym kandydatom, to uczciwie byłoby stworzyć jego własną piątkę. Nie złożoną z domysłów czy medialnych insynuacji, ale z faktów, które każdy może sprawdzić. Bo przecież polityka to nie to, co ktoś obiecuje, tylko to, co robi, prawda?
Oto Piątka Trzaskowskiego – wersja praktyczna. Na podstawie tego, co zobaczyliśmy przez ostatnie lata.
- 20 groszy dla potrzebujących
Kobieta prosiła o pomoc. Trzaskowski – w szczycie swojej kampanii – dał jej 20 groszy. Dwadzieścia. Groszy.
Ten „gest” stał się memem, symbolem oderwania od rzeczywistości i empatii z wyliczanką. Bo lepiej coś dać niż nic, ale jeszcze lepiej wyglądać jak ktoś, kto nie rozumie wartości pieniądza. Elita od serca… pod warunkiem, że drobne zostały w kieszeni. - Warszawa tonie, prezydent odpoczywa
Kiedy stolicę zalewała woda, a mieszkańcy stali po kolana w błocie, Trzaskowski odpoczywał. Na urlopie.
Nie było go w mieście, nie było go w mediach, nie było go tam, gdzie trzeba. Ale przecież kryzysy są dla ludzi – prezydent ma przecież ludzi od kryzysów. - Czajka i aromaty Trzaskowskiego
Najpierw wylała. Potem znowu. I znowu. Miliony litrów ścieków do Wisły.
Warszawa – europejska metropolia – z jedną oczyszczalnią, która regularnie puszcza wszystko na żywioł. A Trzaskowski? Umywa ręce. Może w Wiśle. I tak już płynie tam wszystko. - Tęczowe przejścia – priorytet pierwszej potrzeby
W Warszawie z dziurami w jezdni można żyć. Ale bez tęczowych przejść? Skandal!
Gdy chodzi o promocję ideologii – znajdą się i pieniądze, i decyzje. Gdy chodzi o remonty – trzeba czekać na „analizę, strategię i konsultacje społeczne”. I jeszcze przejście graniczne z logiką. - Armia urzędników, brak decyzji
Biuro dialogu, biuro równości, biuro strategii klimatycznej, pełnomocnik ds. nicnierobienia.
Trzaskowski kocha urzędniczy styl. Im więcej papierów, tym mniej działań. Mieszkańcy nie potrzebują akcji – wystarczą im raporty, newslettery i kampanie społeczne o niczym. Wszystko zgodnie z europejskim standardem pozorów.
Kiedy Rafał mówi, że „Polska zasługuje na więcej”, chyba chodzi mu o więcej urzędów, więcej podatków i więcej tęczy na przejściach.
Polacy potrzebują skutecznego lidera – nie mistrza uników, selfików i umytych rąk od odpowiedzialności.
18 maja – wybieramy konkret, a nie kampanijną wydmuszkę.