Od kilku dni w polskim internecie coraz częściej pojawia się hasło „Ruskie Gwiazdki” jako określenie ośmiu gwiazdek („***** ***”), które przez lata były symbolem opozycji wobec PiS. Najnowsze doniesienia sugerujące, że Rosja mogła mieć udział w promowaniu tego hasła, wzbudziły ogromne emocje. Tymczasem okazuje się, że jeden z prominentnych przedstawicieli polskiej opozycji używał tej samej narracji… już w 2017 roku – i to w cyrylicy.
Frasyniuk i „Jebać PiS” po rosyjsku
Podczas kontrmanifestacji przeciwko miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu 2017 roku Władysław Frasyniuk miał przypiętą plakietkę z napisem „Jebać PiS” zapisanym cyrylicą. Były działacz opozycyjny z czasów PRL, który po 1989 roku dorobił się fortuny w branży transportowej, znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi i prowokacyjnych działań dorzeczy.pl
Fakt, że już wtedy używał antyrządowego hasła w rosyjskim alfabecie, w świetle obecnych doniesień nabiera nowego znaczenia. Czy Frasyniuk wyprzedził swoją epokę, czy może był częścią większej operacji informacyjnej?
Kontrwywiad powinien ustalić, skąd Władysław Frasyniuk wziął oryginalny znaczek ruskiej akcji „Je…ć PiS” wpolityce.pl
Ruskie Gwiazdki – manipulacja Kremla?
Jak ujawnił TVN24, rosyjskie służby miały finansować kampanię promującą „***** ***” w mediach społecznościowych, dążąc do destabilizacji polskiej sceny politycznej. Te informacje sprawiły, że internauci zaczęli nazywać osiem gwiazdek „Ruskimi Gwiazdkami”, sugerując, że część polskiej opozycji padła ofiarą manipulacji Kremla.
W tym kontekście przypadek Frasyniuka wygląda co najmniej interesująco. Możemy rozważyć kilka scenariuszy:
- Przypadkowa prowokacja – Frasyniuk mógł nie zdawać sobie sprawy, jak jego działania mogą zostać wykorzystane propagandowo.
- Świadome wpisanie się w anty-PiS-ową narrację – Plakietka w cyrylicy mogła być próbą zasugerowania, że to PiS jest prorosyjski, co wpisywałoby się w retorykę niektórych środowisk opozycyjnych.
- Nieświadome podchwycenie rosyjskiego przekazu – Możliwe, że Rosja już wtedy wzmacniała pewne narracje, a Frasyniuk i inni politycy po prostu je podchwycili.
- Coś więcej? – Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale w świetle ujawnionych informacji warto zastanowić się, czy Frasyniuk nie był częścią większej operacji informacyjnej Kremla – świadomie lub nieświadomie.
Nie pierwszy raz Frasyniuk budzi kontrowersje
To nie pierwszy raz, gdy Władysław Frasyniuk wywołuje burzę swoim zachowaniem i słowami. W 2021 roku nazwał polskich żołnierzy „psami”, sugerując, że wykonują polityczne rozkazy rządu w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. Jego wypowiedź spotkała się z ogromnym oburzeniem, a wielu uznało ją za szkodliwą dla morale polskiej armii, zwłaszcza w obliczu agresywnych działań Rosji i Białorusi.
Dziś okazuje się, że jego cyryliczna plakietka z 2017 roku wpisuje się w znacznie szerszy kontekst. Czy był pionkiem w grze Kremla? Czy „Ruskie Gwiazdki” to kolejny dowód na to, że Rosja aktywnie wpływa na polską politykę?
Podsumowanie
Sprawa Frasyniuka i „***** ***” w rosyjskim alfabecie pokazuje, że dezinformacja i wojna informacyjna to realne zagrożenie, które może dotykać nawet najbardziej znanych postaci politycznych.
Czy Frasyniuk był narzędziem rosyjskich służb, czy tylko przypadkowo wpisał się w ich narrację? Jedno jest pewne – warto przyglądać się takim przypadkom uważniej i nie dawać się manipulować politycznym sloganom, które mogą mieć zupełnie inne źródła, niż się wydaje.
Co sądzicie o tej sprawie? Czy „Ruskie Gwiazdki” to dowód na rosyjskie wpływy w Polsce? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach!