Milczenie przełożonych to współudział w zdradzie.
Jeśli policja działa przeciwko obywatelom i w interesie Niemiec, a MSWiA milczy – to nie jest już problem funkcjonariusza. To problem państwa.
Gdy funkcjonariusze policji biorą udział w prowokacjach przeciwko własnym obywatelom, a potem próbują tuszować sprawę w mediach społecznościowych — odpowiedzialność nie kończy się na nich samych. Każdy mundur ma przełożonego, a każda jednostka podlega hierarchii i resortowi spraw wewnętrznych.
Dlaczego więc nikt z Komendy Głównej nie zabrał głosu? Dlaczego MSWiA milczy, choć zdjęcia i dowody z protestu w Zgorzelcu obiegły już cały internet? Czy minister spraw wewnętrznych naprawdę nie widzi, że pod jego nadzorem policja działa w interesie obcego państwa i przeciwko polskim obywatelom?
Każdy dzień milczenia to kolejny dowód na to, że system nie tylko zawiódł, ale z premedytacją pozwala na destrukcję zaufania społecznego. Przełożeni, którzy nie rozliczają swoich podwładnych, stają się współodpowiedzialni. MSWiA, które udaje, że nic się nie wydarzyło, współuczestniczy w zdradzie podstawowych wartości państwa polskiego.
Jeśli policja staje się narzędziem do tłumienia protestów w interesie Niemiec, a minister nie reaguje — to znaczy, że problem sięga znacznie wyżej niż pojedynczy komendant. To już nie tylko kryzys instytucji. To kryzys suwerenności.